MAMO
Kiek sie z dwójami wracoł ze skoły
Na miedzy śpiywały śpoki i gile
Tyś ukompano w pocie kopała baryle
Wte zawdyś bośkała gwarom
Tom nodrogsom sercu – starom
Raniućko targałaś cuprune jak holny
- Stójze chłopce kochany
Moześ juz wyspany –
Mamućko
Przy Tobie jako przy winku
Byłek miyłościom pijany
A kiek sie wybroł w świat ...
Dysc był na Twojej gymbusi
Matko
Za Twojom dobroć, miyłość, za bitke
Twoje siwe roki posadze w kwiotkak.

KASIU
Luloj ze mi luloj
Kasiu moja córko
Luloj ze mi dołu
Luloj sie pod górke

Warciutko urośnij
I kie bedzies duzo
Kłanioj sie z kwiotkami
Poetyckim muzom

Uśnij ze mi uśnij
Pon Jezus cie uśpi
Janiołek obudzi
Wstaj Kasiu do ludzi.

W ZIELONEJ UBOCY
Kie sie kopyrtne
Ty brodziaty świątku Jantoniego
Na gęślach zagros zbójnickiego
Cobyk w niebo skocył
A wy pochowocie mie w zielonej ubocy
Na bukowym grobie zapolcie mi watre
Pozdrówkojcie Gorcom zakurzcie se fajke
I swoim dzieciskom, wnękom
Opowiedzcie w gwarze
Staropolskom bajke.

BRONKOWI CZECHOWI
Przypionek cyrwone nartecki
Niesem sie jak sarna
Górom ostawiom wartkiej młodości ślak
Hej, bioło ślebodo – wolem cie od frajerecki
Pod reglami w biołyk torak zaklynty mój świat

Case sie przypatrze w ocycka śmierztecce
Na nartak wesołość, w karcmie takiej nima
Z grani poźre dołu – raduje sie serce
Serdockiem spominków otulo mie zima

Choćkie w serdusku gazduje markotność
Wse idem na narty baciarzyć z górami
Kany wilcoska, jelyni, kozicek, zajęcy
Ka Bronków narciarski ślak
Zacarowany jadem w ślebodny, bioły świat.

NA ORAWIE JESIEŃ
Hej kciałbyk sie stracić w hańtyn orawski cas
Kciołbyk sie styrmać w orawski las
Przy miesiącku śpiywać, kąpać sie w potocku
Zatońcyć siarcyście przy Klimkowyk smyckak
Dziko zaźryć w ocy siwawo-chabrowe
Burzom jom wytolać, stracić lo niej głowe
Kochać tońcem dziywce w cygańskik ciardasak
Spytać sie jom „kochos” w kąciku przy basach
Hipnąć na wiyrk scynściu w orawskiej dziedzinie
Niebo zrucić z Babiej góralskiej dziywcynie.

Hej orawsko dziedzino, babiogórski lesie
Skrzesalimy miyłość, co jom Halny niesie.
BOCYS
Boce ...
Nad potockiem pod siumnym jaworem
Siedziałaś markotno jakoby stowarzisono z wiecorem
Kolega – miesiącek mrugnon do Tobie
Złotymi ocami
Baciar – holny het Cie zozebroł
Nei uciók ...
Bocys ...

Ostalimy sami.

MOJA POEZJA
Zimą boso
Zamarznięta na sopel
W potarganej koszuli
Jak bezpański pies

W śmietniku uczuć
Jak dziadówka Tajda
Chora na serce
Przyszła do mnie

Uciekając od cywilizacji
Ukradła księżycowi
Kość miłości

Moja poezja.

LIST
Nad modrym Dunajcem
Deszcz zaczyna rosić
Nad zieloną Rabą
Tęskność krzyczy dosyć

Najwięcej gwiazd Lubcze
Jest na polskim niebie
Wiosenny blask jednej
Posyłam dla ciebie.

OJCOWIZNA
Niedokończony wiersz
Nie podlane kwiatki
Spóźniona wiosna
Błądząca miłość po wierchach
To moja ojczyzna
POLSKA

*** (PYTAJĄ LUDZISKA)
Pytają ludziska
Czemu tak maluję
Spytajcie Halnego
COZ TAK PODUCHUJE

Zapytało dziewczę
Czemu wiersze piszę
Spytajże się lasu
CZEMU KOCHA CISZĘ.

*** (NAD MORZEM CZARNYM)
Nad Morzem Czarnym
Piszę białe wiersze

Pisać wiersze
To jest dzieciom
Cukierki rozdawać
Niebu gwiazdy
A gwiazdom
Pocałunki.
V
Gdybyś chciała szukać szczęścia
Tam, gdzie góry, jeszcze wyżej,
Hań gdzie gwiazdy,
Miesiąc, chmury –

Nie szukaj go nigdzie w niebie,
Bo się tula już do ciebie -

KOLĘDZIOŁKA KASI
Hej, Kasiuniu córecko
Kolędujem z gwiazdeckom
Hej, cy sie diabła bois
Hej, ze w oknie nie stois

Turoń hipce po płocie
Coz to tatuś godocie
Hej, on z zimą figluje
Hej z miesiąckiem tańcuje

Hej, Kasieńko janiołku
Dziod tu idzie z tobołkiem
Hej, musis sie przezegnać
Hej i Zyda odegnać

Jo wom Zyda nie przegnom
Kolędnicy go wiedom
Hej, on ozdaje kartki
Hej, na boskie opłatki.

PROŚBA
Smreku sękaty
Poeto szumny
Zbójniku zielony
Przyjacielu stary
Przyjmij moje kości
Pod swoje leśne
Sztandary

- Chłopce podholanie
Coz po cie ostanie
Poza bucki kości
Po karcmach pisanie –

CYGAŃSKIE ŚNISKO
Płaczą cygańskie skrzypki
Po nocy
Do tańca miesiąc
Skoczył
Tańczy szalony
Cały miłością
Zemdlony

W tatrzańskiej głuszy
O szaleństwie
Zagubionej duszy
Bór gada

Mróz ich pościelą pachnącą
Śnieg ich pierzyną gorącą
Gwiazdami obsypani
Uganiają za światami
Gdzie ze skopców gór
Szczęśliwość kapie.

II
Pociorki o chudobie i chlebie
Z mojej kudłatej młodości
O zornickach na niebie
Rokami pacierze klepie

Z Kraju Ślebodnego
Roz do mnie przysła Miyło

Jo jest śmierztecka bracie
Twoja nomilso frajerka
Zbieroj syćko co mocie
Miyłości swoje zbiyrojcie.

IV
Śmierztecko
Moja ostomiła
Hań na drugim świecie
Haniok nie zgine
Pytom cie ino o jedno
Dej poźryć mi na góry przecie

To moje jedyne
Dziadkowskie scynście na świecie.

SMUTNY DZBAN JAGÓD
Spotkałem dziewczynę
Nie narodzoną z miłości
Szła z dzbanem okopiastym
Markotności

Lał się smutek
Czarny ku rzece
A ona miała
Niebo w oczach
Które nie chciało
Przy mnie na ziemi
Pozostać

I płacząc w zielonym gaju
Odfrunęła
Z górskimi aniołami
Do raju

A Bóg
Jej życie młode
Zamienił w Gorcach
W dziką jagodę.

UROKI
Orawo
Jeśli masz rzucać uroki
To rzuć koralem jarzębin
Nocą rozebraną w nadziei
Zbyrkiem ślebody w wołoskiej kniei
Wspomnieniem babiogórskiego lata
Skąpanym w potoku
Miłosnym tonem.

PACIOREK
Pod twoją ślebode
Twoją dobroć
I urode
Uciekam sie
Moja
Orawo

APOSTOŁ ORAWY
Jak boski pasterz
Żyłeś z miłosnego
Rozdawania czasu

Jeśli nie tej jesieni
Nie tej zimy
Nie tej wiosny
To w przyszłe lata

Twoje złote myśli
Zamienią ziemie
W Raj

Na sękatej ławie
Poczytaj
Apostole Orawy*

*Apostoł Orawy – Piotr Borowy

DLA LUBY
Jesteś gołębiem na nieboskłonie
Z wierchu Królowej Beskidów
W ciepłe ręce Twoje
Sfrunęły zielone konie

Pieśń nie uprawiana
Leży odłogiem
Więc piszmy, malujmy
Góralski Raj
"Pod Panem Bogiem".

JESIEŃ
Śmiało po góralsku zalubiono w nocy
ubocami złoto jesień krocy
Modrom katanecke dała wartkim wodom
i ziymie rumieni jak dziywcyne młodom
W bukowym potocku z liścia wierchowego
wiyrs nom napisała w zbyrku zbójnickiego
Z nieba se przygnała kyrdel mlycnyk chmur
pasie je po wiyrchach ukochanyk gór
Jesieni, carownyk kórolów pasterce
z Tobom skradnem złote serdusko
Bo na tym Bozym świecie
barzyj od zycio miyłujem Tobie i jesień
a wy ludziska co miyłujecie nad zycie?
No, powiydzcie!

GAZDO JANIE
Miyłować lo Polski
to nolepso droga
miyłowaniem prasnąć
w samiućkiego Boga

Gazdo Janie
twój polski świat
na śkle malowany

Ze Lwowa Profesorze
jaze głowicka boli
telo je skopyrtany
do imentu zmurcany

Gazduje cas

Na Podholu
obiesiowaty
na Kujawach
śleptokowaty
choćka
sietniokowaty
a i cyrwoniaty
Hej plącom się chabiny
po lesie idom ludziska
i depcom miyłość
rodnej ziemi
Depcom!
Miyłość!
Rodnej!
Ziemi!
Hej miyłować lo Polski
to nolepso droga
miyłowaniem prasnąć
w samiućkiego Boga.

Z TRUBACA ...
Wysedek na Trubac, jus poziyrom z góry
jakie haw piykności, posły paść sie chmury

Bogu las sie kłanio, Kudłonia jałowce
zycie mi weselom na polanie owce

Ze śmierzteckom sałasiska tańcom i jerdycom straśnie
z markotnościom patrzom jak świyw w górak gaśnie

Za Groniami jako plebon Orkanówka stoi
i cegosi barzyj jak djaska się boi

Hej ze góralskie gaśnie zycie, ze sie jutro minie
i z wiyrśka sie stulo na smyntorz w dolinie

Góralsko wesołość ginie
jako śniyzek na dolinie
mijo świat sie pomalućku
i góralskość polekućku

GORE
W noc śrybnom, nockom miesiąckowom,
posełek w świat z góralskom mowom.

Zaniózek dołu gorącom duse, holne myśli
i miyłość, wtorom obronie, choćby djascy przyśli.

Nei trza bronić jej gazdostwa na świecie,
bo tu nohrubsym gazdom – niesprawiedliwość
- dobrze o tym wiycie!

Hej, a kie se zboce o wos, coście hań u wiyrchu,
serdusko mi gore!
bo to wy ludziska zycie cłece robicie cornym wiecorem.

PO PASTERCE
Niek bedzie pokwolony ...
- Na scyńście na zdrowie na to Boze Narodzenie
coby sie wom darzyło gazdowanie
a w sercak było samo miyłowanie.
Podłaźnicy wpadli, podłaźnicy sujom
z kiesonek cukierki z owieskiem wyjmujom.
Pochnie kolyndrami, góralskim zwycajem
w ludziak radość wielgo, Bóg miyłość ozdaje.
Burniawa radości cupła po kącickak
syćka kolyndujom śnimi podłaźnicka.
Izdebke otulyły spominki:
rodzinne
zbójnickie
ucone
baciarskie
i dziadka cysarskie.
Hej nocko podłaźników, co znacys roków miedzyska
casie cichy, wiyrchowy
Na tobie jako na roj, zawse cekajom ludziska.

KOLĘDZIOŁKA BARTUSIA
Hej my se kolegowie, nie ino królowie
jedziemy z kolyndom, muzyckom na mrozie

Groj pado Jezusek kieześ juhasicek
groj Bartuś wesoło na calućki smycek

Bartuś zagroł piyknie jaz dziecie zaspało
na świecie zadniało syćko zweselało

Pan Jezus malućki
Pan Jezus nieduzy
siedzi na przypiecku
fajecke se kurzy

PANI
Becke zbójnickiego
zycio ślebodnego
ryktuj!
W zyciu nie ino z dziywkami
trza i zatońcyć z chmurami
Holnego dziywce ułapić za warkoce
obeźreć jak z wesołości
serce Tatrów skoce
Hej! Boginko góralskiej dziedziny
Pani mojej ślebody
nie zabacuj o mnie
choćby hromy biyły
bo cozby moje młode roki robiyły?

HAŃ
Pod reglami lezało sianko,
Bocys? Jakoś ze mnom sła ...
Tutok, moja corno kochanko,
O górak case śpiywo Wisła.

Na Kopcu som skole,
Hej, pozirom śnik w hole.
Hań z Twoi gymbusi piłek zyntyce,
Ej! smakowało
- Hale cemuz sie telo smuce?!

Bo w mgłach, kwiotkach w ubocy
Na Trubacu zostawiłek duse,
Hań w wiyrchak moje niebo,
Hań sie wrócić muse ...

PRZY CASIE
W śrybelny cas przy watrze
słodziuśkie piłek winko
i dokwalowołek ze cie miyłujem
corniato dziewcynko

Jesień złoto wierchami krocyła
na polanie smrecek bośkoł sie z jedlinom
a my przy casie
ciała i duse sporzyli my
w jednom pokuse

I dzisiok przy casie
zbacujem drzewnom miyłość
Pozierom na góry
kany nocki otulone mgłami
dusa zaśpiono płackami
Nei coz?
Cozby, choćka se zaśpiewom
na pnioku zatońcem
hale jednego mi skoda ...
hańtego bośkanio
gorącego i mojego
jak w Rośtokach woda

Z góry z góry ku dolinie
z dobrym winkiem ku dziewcynie
do mi malin do mi gymby
obłapiem jom piyknie wsyndy

MŁODOŚĆ
Bocys chłopce
jakoś septoł
ze to syćko
kielo mos telo dos
ze mi dos
na sianecku
w słońcu
tońcu
na brzyzecku
w lesie
gałązecka niejedna jest
dziywce moje
z cornym okiem
dom ci syćko
nad potokiem
dom wesele
kielo ino w gibkim ciele
Jakoś frajerecka
jakok Janicek
hipnem w wiyrsycek
i ubośkom ci młodość
z jedliny
ze skorusy i grusy

- Hej warcej sie ozyńdą
góry z dolinami
jako sie ozeńdzie
miyłość między nami -

ZBÓJECKI POCIOREK
Śrybelny miesiącku ...

Do śwarnej frajerki pokoz drózke dobrom
jabo se mie obieś za poślednie ziobro

Za stretnięcie nasyk rącek przy ubocy
mozes mi potocek cyrwonej wytocyć

Śrybelny miesiącku ...

Mozes mi plecyska wyrzezać ciupazkom
cobyś ino wartko sporzył miyłość naskom

Prowadź mie bez piekło, prowadź ka kces, precki
z mojom frajereckom nawet do śmierztecki

BARZYJ
Lubiem Cie barzyj od zbójnickiego
śpiywu juhaskiego i winecka słodkiego.
Lubiem Cie barzyj od dularów
i francuskik migdałów.
Lubiem Cie barzyj jak wesołości becke,
barzyj od holnego, kie Ci zwyrto halecke
nei pokazuje cosi ...
Ha, a wis Ty, jako Cie kochom?
Dy barzyj jako
śpiew ptoskowie, owiecki bacowie.
Kochom Cie barzyj jak
Pieniny, wode dunajeckom,
jak moje góry, słonecko,
is? Jaz mi tchu brakuje,
telo Cie miłuje.
.........................................................
- Ha? Nie cyganis?


Wyboru wierszy dokonała Małgorzata Wonuczka-Wnuk